czwartek, 16 października 2008

Tatusiek...

Zdublowały nam się tematy. Ten post umieszczam za pozwoleniem Stardust. Niech więc nie krzyczy.

1.
Dzwoni telefon. Odbiera mój Tato. Męski głos z drugiej strony.
Głos: - Ma pan woreczki ?
Tato: - Mam.
Głos: - Acha. To ja zaraz będę.
Tato: - Dobrze. I odwiesza słuchawkę.
Do dzisiaj nie wiemy kto dzwonił.....

2.
Telefon.
Głos: - Jest Tequila?
Tato: - Jest. Po czym odwiesza słuchawke.
Ja: - Kto dzwonił?
Tato: - Nie wiem, nie przedstawił się.
Ja; - A co chciał ?
Tato: Pytał czy jest Tek.
Ja: To czemuś jej nie zawołał?
Tato: Bo on nie powiedział, że ją prosi do telefonu. On tylko pytał czy ona jest.

Mija 10 minut. Telefon.
Głos: - Dzień dobry. Nazywam się tak i tak. Jeśli jest Tequila czy można ją prosić do telefonu?
Tato: Prosić można...
Odebrałam mu słuchawkę i zawołałam córkę.

3.
Ośmioletnia Tek.
Tato: - Tek jak się nazywa pan koń?
Tek: - Ogier.
Tato : - A pani koń ?
Tek: - Klacz.
Tato: - A ich dziecko?
Tek: - Źrebak
Tato: - No to kiedy koń nazywa się koń ????

4.
Tato trzymając w ręce pluszowego konika.
Tato: - Tek czy wiesz ile koń ma nóg?
Tek: - Dziadziusiu, to każdy wie, że cztery.
Tato: - Taak ? No to chodź policzymy.
Tek: - Dobrze.
Tato: - Dwie przednie ma?
Tek: - Ma.
Tato: - A dwie tylne ma?
Tek: - Ma.
Tato: - A dwie lewe ma?
Tek: - Ma.
Tato: - A dwie prawe ?
Tek: - No ma.
Tato: To ile to jest nóg ???

5.
Zamierzchłe czasy kartek na mięso. Wchodzimy do sklepu. Stoi parę osób.
Za ladą herod baba, za nią puste haki.
Tato czaruje sklepową, ona rozgląda się i przynosi jakiś ochłap. Pyta ile tego ma zważyc.
Tato: - Zważyć to pani może wszystko ale ja mam tylko 1 kg na kartce....

6.
Znowu mięsny. Puste haki ale stoi z 10 osób i czekają na cud. Tato podchodzi do lady.
Za ladą baba chociaż z wąsami.
Baba dowcipnie: - Czym mogę służyć?
Tato bez mrugniecia okiem: Poproszę kilogram polędwicy dla pieseczka.
Jakiś facet: - Panie coś pan zwariował ! Polędwicę dla psa ?
Na to Tato ze zdziwieniem: - A kto panu powiedział, że dla psa ?
Ja powiedziałem dla pieseczka. A ja tak żonę nazywam.
I wyszedł ze sklepu.

7.
I jeszcze raz mięsny i kolejka.
Tato wchodzi, rozgląda się, po czym mówi do mnie głośno:
- No tak, w mięsnym za rogiem też się nastałem ale za to mam żeberka...
Parę osób wypada ze sklepu.
Tato ze stoickim spokojem kończy:
- odgniecione w kolejce...
Miłego dnia.

5 komentarzy:

Stardust pisze...

Tatusiek jest super!!! Pozdrowka dla Tatuska prosze przeslac, usmialam sie zdrowo i odrazu mi sie moj przypomnial, bo tez byl z tych "rzeczowych":))))

ade pisze...

ale kino:)))))))))))no się usmiałam jak norka:)))))

Neskavka pisze...

No ja też uważam, że Tatę mam super. Mama też niezła.

Pozdrówka przekazane.Dziekuję

miauka vel florist pisze...

Tato jest boski :) sie poplulam. A czynnosc ta zdarza mi sie coraz czesciej przy komputerze a ppotem moj Niewiking sie pyta -co masz taki ekran ciapaty?

:):):)

Pawel-as pisze...

Pogratulować poczucia humoru TAcie:)....pozdrawiam raz jeszcze chyba przeczytam od a do zet zbliżam się już do zet:)....