piątek, 24 grudnia 2010

Wszystkim....

Spokoju,wyciszenia,radości,odpoczynku,miłości czyli Wesołych Świąt kochani.

Łamiąc się opłatkiem będę o Was myśleć.

Uściski dla Was i prezencik:

czwartek, 23 grudnia 2010

Jakby kto zapomniał to już jutro Wigilia....

Źle się czuję.
Tak ogólnie źle się czuję.
Lek który niby miał być lepszy od innych,straszliwie mnie uczulił.
Ciśnienie,które już było normalne zaczęło mi skakać.
I wierzcie mi latanie po lekarzach pod koniec roku,kiedy NFZ na nic już nie ma pieniędzy,to nie jest dobry pomysł.

Żabul też wymagał pomocy,byliśmy więc u naszego kochanego Waldusia.Po kilkudniowym aplikowaniu tabletek,pies odzyskał władzę w nóżkach,siły ma więcej i lata po śniegu.Za to z jego nerkami trochę gorzej.Ale ogólnie,jak na swój wiek jest dość zdrowy.I oby tak dalej.

Nie mam humoru.
Tak ogólnie nie mam humoru.
Bo po całym,dość ciężkim roku,starałam się odnaleźć atmosferę świąt.Cieszyłam się na nie jak małe dziecko.Ale wredni ludzie mi ową radość zabili.Bestialsko zamordowali.
Nigdy się nie spodziewałam,że osoba,którą lubiłam i szanowałam,zrobi tyle złego mnie i mojej córce.
I mimo szczerych chęci nie mogę wybaczyć.

I nie chcę żadnych gości.
Chcę być sama z Crisem,Tek i Żabulem.
Bo tylko wtedy jestem absolutnie szczęśliwa.

środa, 8 grudnia 2010

Mam...

w końcu sprawnego kompa.
Wracam do blogowania.
Muszę tylko trochę przeorganizować sobie plan dnia.
Dentystę przeżyłam chociaż było ciężko i bardzo boleśnie.
Nie chcecie szczegółów,prawda?
Był Mikołaj.
I chociaż osobiście nie lubię to bardzo proszę o mrozy.
Takie 15 stopniowe.
Bo w mrozy Żabulka nie bolą nóżki i śmiga po śniegu jak młody chart.

Zaczynam myśleć o świętach.
Nie piekę wprawdzie pierników (nie przepadamy) ale bigos musowo musi być.
Dzisiaj zaczynam gotować a potem go do słoików.
Mam opracownany świąteczny jadłospis i listę zakupów.
I czeka mnie horror pod nazwą: "co na prezent"????

A tam kupię książki i kosmetyki.

A jak tam u Was?

Miłego dnia