Są słowa,które już samym swoim brzmieniem mają negatywny wydźwięk:
- teściowa (nie moja)
- ojczym (nie Cris)
- macocha (znam dwie,są super i dzieci za nimi przepadają)
- narzeczony (no nie cierpię tego słowa)
Ja dorzuciłabym jeszcze jedno słowo:
BRATOWA (ale ta moja,osobista).
Siedzę,siedzę,myślę, myślę...
Jam wredna jest,pisałam już kilkakrotnie!
No więc siedzę i wymyślam najcięższe tortury!
Bo facetowi to bym coś urwała a co można urwać babie?
Czy w każdej rodzinie MUSI być jakaś czarna owca?
I niech ona się cieszy, że nie mogę myśli zebrać taki wqurw mną trzepie!
Bo już dawno by opuściła ten ziemski padół!
Ale ja ochłonę kiedyś i wtedy,wpadnę,dopadnę i krew się poleje!
Tylko jedna myśl mnie powstrzymuje-zabiję gadzinę a pójdę siedzieć za człowieka!
Człowieka?
Jakiego człowieka ja się pytam ????
Człowiekiem trzeba się urodzić i nim być!
M..... dnia
18 komentarzy:
Mówisz o bratowej? A przypadkiem nie o mojej szwagierce? ;))))) Też ją "lubię". Klaudia Maksa
Witaj, ja to miałam teściową z tych przysłowiowych, za to jedną bratową mam super, a drugą -pożal sią Boże.Jest przekonana o własnej nieomylności w każdej dziedzinie życia, do tego, ponieważ lata całe wrzeszczała na uczniów, tym samym głosem operuje w domu.Zawsze mam wrażenie,że za chwile zażąda ode mnie dzienniczka i uwagę mi wpisze. Albo za drzwi wyrzuci.Olej swoją bratową, udawaj, że jej nie znasz i nie widzisz.
Miłego, :)
Klaudia-współczuję!
Anabell-ja ją olewałam przez 10 lat. A jej "ego" rosło.I gdyby to chodziło o mnie to pal licho.
Ale ona obraża moich rodziców,córkę i wszyskich kogo spotka na swojej drodze.Publicznie obraża.
I trzeba to ukrócić!
Hmmm... Ja też jakoś nie umiem się dogadać z moją bratową... To jakaś plaga??
Bo ja się nie mogę wypowiadać w kwestii wychowywania dzieci, bo... swoich nie posiadam więc uprawniona do głosu nie jestem... Te w szkole się nie liczą, to insza inszość...
To ja krótko.
Uff, nie mam bratowej:D
No to musiało tobą, kochana, nieźle telepnąć!
Posiadam bratową in spe jedynie, ale spotykamy się rzadko i wersal jest, nie mogę narzekać.
mnie chyba też siostra Najmilejszego nie za bardzo lubi, ale to ze mną gada najczęściej:)
Nie mam bratowej,ale mam szwagra i to z takich co zwa wujek dobra rada:)
no właśnie:))))
zresztą,Ty wiesz co nie?
póki co,czekam na nową bratową..może będzie..człowiekiem?:)))
Mna jeszcze telepie.Jak się trochę uspokoje to więcej napiszę może...
Na razie nie mam siły....
ojej, Neska, może telepać jeszcze długo niestety...B.
Czy przypadkiem nie piszesz o mojej
"bratówce" bo opis się zgadza idealnie?? Wiele razy już miałam ochotę wbić widelec w plecy lecz zdążyłam się pohamować na szczęście...
B.-hmmmm...
Karmelkowa-witam Cię na blogu.
No właśnie stale nas cos powstrzymuje przed zrobieniem ostatecznego kroku.
taaaa mnie najczęściej wrogie spojrzenie starszego brata mówiące: zrób to a pożałujesz!!
Moja rodzina jest wyjątkowa - czarnych owiec w niej na pęczki:))
Szkoda klawiatury co by żale lać, trza stosować starą, dobrą i sprawdzoną niejednokrotnie radę "z rodziną najlepiej na zdjęciu..."
I oddychać, mimo że powietrze to samo:))
Weekendowo:*
Kat, z rodziną najlepiej a zdjęciu i to gdzieś z daleka stać, żeby łatwo było przedrzeć ;)
Bratowej nie posiadam, szwagier mi pasuje. Teściową miałam kochaną. Czarnej owcy wśród najbliższych chwilowo brak, ale kto wie?...
oj Zgaga, zazdroszczę:)
Prześlij komentarz