czwartek, 17 września 2009

Wymyślam-nie przeszkadzać....

Są słowa,które już samym swoim brzmieniem mają negatywny wydźwięk:
- teściowa (nie moja)
- ojczym (nie Cris)
- macocha (znam dwie,są super i dzieci za nimi przepadają)
- narzeczony (no nie cierpię tego słowa)
Ja dorzuciłabym jeszcze jedno słowo:
BRATOWA (ale ta moja,osobista).

Siedzę,siedzę,myślę, myślę...
Jam wredna jest,pisałam już kilkakrotnie!
No więc siedzę i wymyślam najcięższe tortury!
Bo facetowi to bym coś urwała a co można urwać babie?

Czy w każdej rodzinie MUSI być jakaś czarna owca?

I niech ona się cieszy, że nie mogę myśli zebrać taki wqurw mną trzepie!
Bo już dawno by opuściła ten ziemski padół!
Ale ja ochłonę kiedyś i wtedy,wpadnę,dopadnę i krew się poleje!
Tylko jedna myśl mnie powstrzymuje-zabiję gadzinę a pójdę siedzieć za człowieka!
Człowieka?
Jakiego człowieka ja się pytam ????
Człowiekiem trzeba się urodzić i nim być!

M..... dnia

18 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Mówisz o bratowej? A przypadkiem nie o mojej szwagierce? ;))))) Też ją "lubię". Klaudia Maksa

anabell pisze...

Witaj, ja to miałam teściową z tych przysłowiowych, za to jedną bratową mam super, a drugą -pożal sią Boże.Jest przekonana o własnej nieomylności w każdej dziedzinie życia, do tego, ponieważ lata całe wrzeszczała na uczniów, tym samym głosem operuje w domu.Zawsze mam wrażenie,że za chwile zażąda ode mnie dzienniczka i uwagę mi wpisze. Albo za drzwi wyrzuci.Olej swoją bratową, udawaj, że jej nie znasz i nie widzisz.
Miłego, :)

Neskavka pisze...

Klaudia-współczuję!

Anabell-ja ją olewałam przez 10 lat. A jej "ego" rosło.I gdyby to chodziło o mnie to pal licho.
Ale ona obraża moich rodziców,córkę i wszyskich kogo spotka na swojej drodze.Publicznie obraża.
I trzeba to ukrócić!

effka pisze...

Hmmm... Ja też jakoś nie umiem się dogadać z moją bratową... To jakaś plaga??
Bo ja się nie mogę wypowiadać w kwestii wychowywania dzieci, bo... swoich nie posiadam więc uprawniona do głosu nie jestem... Te w szkole się nie liczą, to insza inszość...

dikejka pisze...

To ja krótko.
Uff, nie mam bratowej:D

Joanna pisze...

No to musiało tobą, kochana, nieźle telepnąć!
Posiadam bratową in spe jedynie, ale spotykamy się rzadko i wersal jest, nie mogę narzekać.

Beata pisze...

mnie chyba też siostra Najmilejszego nie za bardzo lubi, ale to ze mną gada najczęściej:)

Martaanna pisze...

Nie mam bratowej,ale mam szwagra i to z takich co zwa wujek dobra rada:)

Mijka pisze...

no właśnie:))))
zresztą,Ty wiesz co nie?

póki co,czekam na nową bratową..może będzie..człowiekiem?:)))

Neskavka pisze...

Mna jeszcze telepie.Jak się trochę uspokoje to więcej napiszę może...
Na razie nie mam siły....

Anonimowy pisze...

ojej, Neska, może telepać jeszcze długo niestety...B.

Matka bez lukru pisze...

Czy przypadkiem nie piszesz o mojej
"bratówce" bo opis się zgadza idealnie?? Wiele razy już miałam ochotę wbić widelec w plecy lecz zdążyłam się pohamować na szczęście...

Neskavka pisze...

B.-hmmmm...

Karmelkowa-witam Cię na blogu.
No właśnie stale nas cos powstrzymuje przed zrobieniem ostatecznego kroku.

Matka bez lukru pisze...

taaaa mnie najczęściej wrogie spojrzenie starszego brata mówiące: zrób to a pożałujesz!!

Kat pisze...

Moja rodzina jest wyjątkowa - czarnych owiec w niej na pęczki:))
Szkoda klawiatury co by żale lać, trza stosować starą, dobrą i sprawdzoną niejednokrotnie radę "z rodziną najlepiej na zdjęciu..."

I oddychać, mimo że powietrze to samo:))

Weekendowo:*

Matka bez lukru pisze...

Kat, z rodziną najlepiej a zdjęciu i to gdzieś z daleka stać, żeby łatwo było przedrzeć ;)

zgaga pisze...

Bratowej nie posiadam, szwagier mi pasuje. Teściową miałam kochaną. Czarnej owcy wśród najbliższych chwilowo brak, ale kto wie?...

Beata pisze...

oj Zgaga, zazdroszczę:)