"Postanowiłam pisać bloga".
To zdanie napisałam równo rok temu.
O godzinie 12:18 podjęłam taką decyzję.
Poczatkowo miałam ambitne plany umieszczania notek codziennie.
A potem mi przeszło bo życie zweryfikowało moje zachciewajki.
Dzisiaj na przykład od godziny 6 rano usiłuję notkę dodać.
Wstałam rano,poczłapałam do łazienki,wzięłam z kuchni butlę wody mineralnej.
Doczłapałam do kompa,włączyłam go założyłam na uszy słuchawki,poszperałam w folderze "Moja muza"
i się zasłuchałam.
Polazłam na ulubione blogi.
A czas leci z kopyta.
W międzyczasie zaczęła mnie boleć głowa.Mocno!
Polazłam do kuchni, wyciągnęłam z apteczki tabletkę, łyknęłam i wróciłam na kompa.
Ale wena cholera gdzieś sobie poszła!
O godzinie 7.30 za oknem rozpętała się III wojna światowa.
Łomot, kurz, wrzaski i steropian wszędzie!
Bo znowu mamy Zenków.
Ocieplają budynek i ogółem elewację piękną robią.
I pety palą w ilościach hurtowych.
No więc mam zamknięte wszystkie okna i zdycham bo na dworze ze 30 stopni!
Jak nie zdechnę to jutro więcej napiszę.
Miłego dnia
PS.Z okazji roczku trzy prezenciki dla siebie wybrałam:
12 komentarzy:
Gratuluję roczku, udana Neskavko wyrosłaś, a ja się wzruszyłam. Oh my love na fletni Pana, pamiętam, jak przed laty - a zapewne i teraz - w Wiedniu na Kartner strasse koncertowały takie dwa tria, a jeden to był może i kwartet i latałam ich słuchać i wrzucić potem jakieś szylingi do pudełka. Boscy byli muzycznie. Rozmarzyłam się, to były czasy. Dzięki
Stałego dopływu weny, z okazji rocznicy! Pisz,pisz, nie leń się!
Miłego, :)
Roczny blogu, kochaniutki
Rośnij duży i pulchniutki!
Nieś nam uśmiech i refleksje
Z tobą życie będzie lżejsze!
No, a Neskę dziś ściskamy
Chórem 100 lat jej śpiewamy!
No to świętujemy:))
Komu winko??
A może Firmowej Naleweczki z aronii i liści wiśni??Mniam...no i okazja jak się patrzy:))
A z weną to tak właśnie jest cholercia, mnie dopada najczęściej kiedy stoję w korku...nijak potem nie umiem odtworzyć tego, co się mi zrodziło wraz z równomiernymi odgłosami silników...
Stolarz,stolarz:)))
ZENKI????????jasna cholera.
łojejku! dopiero? ale Ty juz pieknie maszerujesz dziecko:) bez trzymania za rączki:) roczne dzieciątko, ho, ho!
gratuluję i własciwie to ja mam zyczenia dla siebie, dla mła:) żebym mogła Cię czytać jeszcze za jakies 40 lat tyż:)
Beem-cieszę się, że sie podoba.Też lubie fletnię Pana
Anabell-dziekuje i postaram się
Dikejka-śliczne dzięki za super wierszyk
Kat-naleweczki chetnie.
mnie wene dopada przy krojeniu cebuli (ryczę strasznie wtedy) no i na spacerach z psem.Zanim dopadne domu to skleroza....
Mijka-dzięki.
Ano Zenki.Nawet sympatyczne chłopaki (tak koło 30-tki).Żachwycają się Żabulem.
Beata-dzięki.Jak mi ręce nie odmówią posłuszeństwa albo komp ten tego... to da sie zrobić.
Wszystkiego najlepszego! Oby tak dalej :)
A Ja byłam przekonana,że jesteś tu od dawna...Miłego dalszego blogowania.
A TY na pewno tylko roczek świętujesz? Bo mnie się wydaje, że byłaś już ho, ho! No trudno, znów jestem od kogoś starsza... Stażem tym razem!
No to wznoszę toaścik wódką z grenadiną i sokiem ananasowym! Pisz, czytaj, komentuj i niech Co blogowanie lekkim będzie!
Neska, za 40 lat to będziesz mówić (skrzeczeć:) ) a komp sam będzie pisał:)
Wena przychodzi zazwyczaj i odchodzi w sobie tylko znanych terminach, więc tym się nie przejmuj. Gratuluję roczku. Tort ze świeczką bym podrzuciła, ale boję się, że trafię gdzieś w kanapę albo inne coś stojące niedaleko i kto wtedy będzie sprzątał?... :)
Prześlij komentarz