Przyjechał Cris.
Bo go wysłali w delegację delegacji,w pobliże domu.
Pies zwariował ze szczęścia i wszyscy sąsiedzi myśleli, że morduję psa tak się darł!
Potem Cris zjadł cały gulasz z ryżem i surówką z czerwonej kapusty.
Zagryzł pierogami ze śliwkami co to je miałam dla siebie na dzisiejszy obiad.
Nic to,zrobię sobie drugie,co nie?
Potem jeszcze kawę wypił z ciasteczkami pysznymi.
A ja się zastanawiałam kiedy pęknie....
Na szczęście poszedł z Żabulem na długi spacer więc spalił trochę kalorii.
No a potem siedzieliśmy,gadaliśmy,śmieliśmy się,usiłowaliśmy oglądać telejajko ale się nie dało, takie nudy straszne.
Poczytałam mu co nabazgrałam na blogu i poszliśmy teoretycznie spać.
A dzisiaj mnie boli kręgosłup i kolana.
Ale Cris obiecał,że rozmasuje...
No rozumiecie...
Miłego dnia.
10 komentarzy:
łał, moja wyobraźnia rusza do akcji...
kolana powiadasz?:))))))))
niech masuje:)
kolana? w życiu! nie kolana!
A musiałaś klęczeć akurat na grochu?
Buuuu...;(
A mnie po ostatniej nocy nic nie boli, więc nie ma potrzeby czegokolwiek mi rozmasowywać;((
Dlaczego mnie nic nie boli, ja się pytam?
To niesprawiedliwe!
;))))))
kolana... hmmm ;)
Neska, Ty mów cio Cie boli!
i co rozmasował?
teoretyczne spanie na kolanach /na grochu?/ :-))) Upojne :-)))))
Beata-no i co wymyśliła?
Mijka-a pewnie, że niech masuje!
Beata- a czemu?Uraz masz na kolana?
Anabell-akurat nie o groch chodziło....
Dikejka-może za grzeczna byłaś?
Martaanna-ano kolana!
Beata-już NIC nie boli!
Miauka-a rozmasował,rozmasował...
Srebrzysta-a pewnie,że upojne!
Prześlij komentarz