środa, 3 czerwca 2009

Idziemy do kina.....

Kiedy młody człowiek z dziecka przekształca się w nastolatka a potem w młodzież, do głosu dochodzą hormony.
I naraz zamiast kumpeli czy kumpla widzi się dziewczynę lub chłopaka.
Zaczynają się pierwsze fascynacje i wzdychania.
Dziewczyny zaczynają trzepotać rzęsami,falować biustem,spryskiwać się różnymi pachnidłami.
A chłopcy?
Kombinują jakby tu takie wzdychadło poderwać.
W czasach mojej wczesnej młodości pierwszymi oznakami zainteresowania było ciągnięcie dziewczyny za warkocze.
Miałam,długie.Byłam ciągana do czasu aż je obcięłam.
Potem było częstowanie gumą.Donald się nazywała.
Z czasem te podchody zaczynały być bardziej "wymyślne".
Podrywało się na lektury,na płyty przywożone z zachodu.
Jak już się takie wzdychadło zainteresowało swoją osobą to jej się wymyślało rozrywki.
Więc zapraszało się ją lub jego na kawę.
Albo do kina.
Za czasów mojej młodości do kina sie szło:
-na znanego reżysera
-na ukochanego aktora
-na film
A dzisiaj?
Szłam z Żabulem na spacer.
Zatrzymaliśmy się koło przystanku autobusowego.Żabul odpisuje na listy,ja czekam aż skończy.
Na przystanku grupa licealistów.
Gadają,popychają się,rechoczą.
Naraz słyszę jak jeden z wyrostków krzyczy do podchodzącej dziewczyny:
-Kaśka! Idziesz z nami do kina?
-A na co?-pyta dziewczę
-Na penisa Szyca!!!!

Miłego dnia.

13 komentarzy:

Mijka pisze...

ożesz:)))

moje Młodsze w ramach podrywu dostało dziś plasteliną w grzywkę.wygrzebywała ją całą przerwę,po czym oddało właścicielowi.z nawiązką.godzinę grzebał:))

Neskavka pisze...

No!

A Młodsza-zuch dziewczyna!

szpilka pisze...

masz rację czasy zupełnie się zmieniły młodzież teraz też już nie taka jak kiedyś tylko szkoda że ich rozrywka i zabawy mają taki charakter od którego mi czasem stają włosy na głowie

anabell pisze...

To było podrywanie na cudze walory, proste, no nie?
A młodsza Mijpodrywana była ostro, znaczy się?
Milego, :)

Mijka pisze...

no w końcu się odważyła,bo generalnie to Ona pierwsza nie zaczepia i nie raz obrywała,w końcu widać,ktoś przedobrzył:)))

zgaga pisze...

Na Szyca ponoć mus iść. Ale jak tu zdzierżyć te ponad 300 ,,kurew'' uzytych w trakcie? Ktoś to pracowicie zliczył, bo młodzież nasza pilna być potrafi...

A w zamierzchłych czasach było jeszcze w użyciu maczanie końca warkocza w atramencie z ławkowego kałamarza! Kto wiekowy, ten pamięta...

Neskavka pisze...

Szpilka-o bo młodzież zdolna jest tylko nie zawsze w pożądanym kierunku.
Anabell-o! masz rację.
Mijka-jeszcze raz napiszę-zuch dziewczyna!
Zgaga-no patrz,to sie napracowali przy liczeniu...

Mnie maczanie w kałamarzu jakoś ominęło ale zaliczyłam inne atrakcje.
Np.gumka recepturka rozciągnięta na kciuku i palcu wskazującym.Do tego szpilka wygięta w literę U i fruuuu.A dziewczyny miały pokrwawione nogi i oczka w pończochach!

kiciaszara pisze...

A karteczki wkładane do ubrania pamiętacie?? Ja miałam zawsze jakąś w kieszeni:)
Podchodzić się do mnie nie ważyli , bo ostra dziewczyna byłam i respekt czuli, ale karteczki podrzucali.
Co do przeklinania , to przy mnie też nie przeklinali, choć między sobą to od wczesnych lat pamietam.
Kawał cholery musiał być ze mnie, że tak, jak to zgniłe jajo, z daleka omijali :)

Neskavka pisze...

Pamiętam i się czerwienię.....
Też byłam cholera!

batumi pisze...

a ja już byłam na penisie Szyca :-)
sama, z własnej woli

Neskavka pisze...

I jak warto było?
Mam na myśli film...

nataly pisze...

hahaha! naśmiałam się, oj naśmiałam. bardzo dobry, krótki tekst.
chyba tu zagoszczę częściej. :)

Neskavka pisze...

Będzie mi bardzo miło.
Zapraszam.