piątek, 13 marca 2009

Lubię piątki i trzynastkę...

Lubię trzynastkę.I piątki.
A już w piątek, trzynastego zawsze spotyka mnie coś miłego.
Tak było od dawna.
W szkole zawsze w takim dniu dostawałam piatki, albo klasówki nie było.
Albo jeszcze inne przyjemności.
W pracy nikt upierdliwy mi głowy nie zawracał.
No bo ludzie się boją tego "diabelskiego" połączenia- trzynastego w piątek...
Nastawiają się z góry na niepowodzenia i nawet z domu niechętnie wychodzą w obawie przed pechem.

Mój Ojciec urodził się trzynastego,w piątek,o godzinie 13.
Trzynastego Mama obchodzi imieniny.
Ślub brałam dwa razy. Oba o godzinie 13.
I czego tu się bać?

Miłego dnia

7 komentarzy:

Pawel-as pisze...

Ja się tam nie boję,jakos sobe radze z samochodem któy nie zapalił z psem który mi uciekł,z pięcioma szklankami które się akurat dziś stłukły,pomijajac ból zęba i opuchnięte pół twarzy wszystko gra a dopiero 9-ta:)...pozdrawiam.

Mijka pisze...

ja sie nie boje:)

Neskavka pisze...

Paweł- no przecież 13 w piątek wszystko zdarzyć się może....

Mijka- i o to chodzi

Anonimowy pisze...

W piątek trzynastego o trzynastej broniłam magisterki. Rodzice moi pobrali się też 13-tego w piątek i są razem już 57 lat.
Więc gdzie tu pech?

Neskavka pisze...

No właśnie Zgago-gdzie ?

Mijka pisze...

Bo ten trzynasty to przereklamowany jest!o!!!!

Liz pisze...

Pewnie, ze przereklamowany,ja tam lubie 13 tego !!