wtorek, 18 listopada 2008

Jak.... Tradycja ?????

Yyyyyy.....co to ja chciałam ???

Otóż chciałam napisać nową notkę....Przedtem jednak wlazłam na ulubione blogi i już nie mam pomysłu na notkę...
Z jednej strony przemyśleń mam mnóstwo a z drugiej stale mnie ktoś ubiega i ubiera w słowa moje myśli. I co, mam dublowac tematy?
A tam, nie będę się przejmować. Ostatecznie to jest MÓJ blog i mogę pisać co chcę.

Wczoraj był miły dzień...
W miarę ciepło. Żabul grzeczny i nie naprzykrzał się ze spacerami, obiad mało pracochłonny więc udało mi sie obejrzeć powtórkę "Tańca z gwiazdami". Bo lubię i już.
Kocham Ankę Głogowską - szkoda, że jej się taki drewniany tancerz trafił. Ileż w tej dziewczynie jest radości życia, widac, że taniec to jej żywioł.I te stroje ! Cudowne !

Rodzina coś knuje.
Co i rusz słyszę szepty, jakieś kanszachty, tajemnice...
Cris, niby przypadkiem, podpytuje mnie o święta.Tek, pokazuje najnowsze katalogi Avon, Oriflame...O nowa "Pur Blanka" by mi sie przydała. Uwielbiam ten zapach...

A dajcie Wy mi świety spokój !
W tym roku nie robię i już.... Nie mam ochoty, siły, zdrowia !!!

Ale z drugiej strony...
Choinka tak pieknie ubrana, światełka tak cudownie migoczą, barszcz taki pyszny i uszka do niego, karp smakuje tylko w tym czasie.
Sernik upieczony na największej blaszce jaką mam, makowce mi się znowu rozjadą, bo za delikatnie je zwijam w papier, Cris przeszczęśliwy, Żabul przeżarty.Tek, jak małe dziecko, zagląda na prezenty.
I sąsiedzi wpadną z opłatkiem.... I kolędy,miliony kolęd !

Pójdziemy do Teściowej, jak się wszyscy zjadą i rykniemy całą piersią zagłuszymy wszystkich.
I będziemy wpominać tych, których już z nami nie ma....

Ale te zakupy, sprzątanie, gary ! Nie , nie i jeszcze raz nie !

Hmmmm przecież Cris i Tek mi pomagają.

Nie, nie i jeszcze raz nie !
I dlaczego ja, ateistka, mam robić święta ?

Bo kocham Crisa i szanuję moją teściową. No i TRADYCJA !!!!

Miłego dnia.

PS. A to mnie trzyma od wczoraj. Nogi mi same "lecą" do tańca. Da da da da da eta lubow maja .....

Andrzej Rosiewicz Biały walc

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Taak. Dokładnie te same emocje. Klimat, zapachy, kolory - kocham. Zakupy - nie cierpię! I tak co roku. Gdy się jest dzieckiem, ma się ze Świąt tylko radość i magię. Pani domu to już insza bajka. Za to radosne gębusie domowników w trakcie wieczerzy - bezcenne!

I co rok obiecuję sobie, że się w Wigilię od rana nie będę rozślimaczać co chwilę, bo kolęda, bo coś tam... A gdzie tam! Nie udaje się, choć i ja z tych, co się Panu Bogu nie naprzykrzaja.

Stardust pisze...

No ale mi dalas popalic tym Rosiewiczem. Ja Go kocham !!!! A swieta to dla mnie tez tradycja przede wszystkim...i nie powiem lubie:)

Mijka pisze...

ja tam lubię święta:)
szkoda tylko,że tak szybko mijają....

ade pisze...

Bardzo lubię Święta Bożego Narodzenia!
To jedyny taki czas gdy nie przeszkadza mi zima (ja ciągle o tym samym!;)
Co roku obiecuję sobie, że nie, dość, polecę w półprodukty, nie będę tyrać jak debil i na 3 minuty przed "siadaniem" do stołu wigilijnego z obłędem w oku pod prysznic i apetyt już dawno zniknął, zapachu już dawno nie czuję i gapię się czy aby wszystko dobrze i czy domownicy na swoich miejscach i czy opłatek nie zjedzony przez Rudą i aby się nie rozpłakać przy łamaniu opłatkiem z....Mamą.
Tradycja!