poniedziałek, 23 sierpnia 2010

Jakby...

Jakby kto pytał to nie brak weny,że nie ma tu nowych notek.
Nie,nie i jeszcze raz nie.
Prawda jest bardziej przyziemna.
A raczej przynożna.
I baaardzo bolesna.
Moi wytrwali czytacze przypomną sobie zapewne notkę o wymownym tytule "Moja gira".
No więc owa gira znowu mi zrobiła numer i cierpię już 3 tydzień.
Zaczęła z siłą Niagary czyli ból potworny przy najmniejszym ruchu.
Wprawdzie mam leki,które pomagają ale...
Po pierwsze-pomagają bardzo powoli.
Po drugie-owe leki mają działanie uboczne,mało przyjemne zresztą,polegające na stałym rozstroju żołądka.
Po trzecie-po tygodniu stosowania wywołały u mnie stan podobny do śpiączki i otępienia.Zasypiałam w najmniej spodziewanym momencie np.podczas jedzenia albo rozmowy z Crisem.
Po czwarte-mają okropny smak.No ja rozumiem,że leki nie mają być smaczne ale pewna zawiesina ma smak zbliżony do pomyj z psią kupą w tle.I taki sam zapach.
I właśnie z powodu powyższych przyczyn nie wiem co się na bożym świecie dzieje bo prawie nie wychodziłam z domu.Wprawdzie Żabul ma swoje prawa ale umówmy się,że dokuśtykanie na jednej nodze do najbliższego trawnika to nie spacer z psem.
Obiady gotowałam.Z mrożonek albo z mikrofalówki ale rodzina głodna nie
chodziła.
Książki poszły w kąt.Wprawdzie coś tam czytałam ale za chińskiego boga nie pamiętam o czym.
W piątek Tek miała urodziny.I pierwszy raz w życiu nie siedziałam w kuchni godzinami.Wszystko było kupione.Podgrzałam tylko przed podaniem.Nawet ciasto było kupne.Na pociechę dodam,że było przepyszne.
W niedzielę stwierdziłam,że nóżka mnie prawie nie boli.Tak się ucieszyłam,że zapomniałam o lekach swych.I dlatego mogłam wieczorem napić się czerwonego wina.Bo Tek stwierdziła,że jak nie piłam wina to jakby urodzin nie było.
A dzisiaj boli mnie głowa.Czy po dwóch kieliszkach wina można mieć kaca?

Miłego dnia

9 komentarzy:

Nivejka pisze...

Dziś są urodziny mojej córci. Z uwagi na stan psychiczny tez wszystko będzie kupne...
Pozdrawiam:)

zgaga pisze...

Oj, bidula! Ale chyba idzie ku lepszemu?

anabell pisze...

Dobrze, że Ci lepiej, ale postaraj się jeszcze oszczędzać tę biedną nogę. Ja mam kaca po 1/2 szklanki piwa, mało tego po wypiciu tej połówki szklanki jestem najzwyczajniej pijana. To są zgubne skutki całkowitego wjałowienia organizmu z alkoholu.:)))
Miłego, ;)

anKa pisze...

Neskavko - po dwóch kieliszkach? Nieeeeeeee:-)

Mijka pisze...

łomatko...weźźźno!!!!!

ale będzie lepiej co~?

głowa boli mnie po jednym kieliszku czerwonego wina,bo albowiem ono najzwyczajniej w świecie mi szkodzi i tyle!
to nie kac!
to wino samo w sobie tak czasami działa.

szpilka pisze...

po dwóch kieliszkach wina to można mieć co najwyżej niedosyt a nie kaca......

Beata pisze...

bardzo mi przykro, stan nieruchawy jest najgorszym stanem...to, że nie mozesz gotowac, piec, że wszystko kupne to nic, tak może być, tak jest bardzo dobrze, ale to, że NIE MOŻESZ CZYTAĆ... to juz tragedia i bardzo współczuję i pomodle sie cichutko, żeby lepiej było, dobrze?

Beata pisze...

ja mam kaca po jednym:-)

Beata pisze...

no...półtora:-)