środa, 24 lutego 2010

Zakochany kundel....

Żabul się zakochał....
Leży biedaczek na kanapie,wzrok utkwiony w jednym punkcie i wzdycha tak,że firanki fruwają.
Leży tak jeden dzień,drugi,trzeci.W końcu nie wytrzymałam i postanowiłam,że trzeba coś z tym zrobić.
Zarządziłam zebranie nadzwyczajne po obiedzie i przy tradycyjnej kawie rzekłam do rodziny:
-Słuchajcie,mordeczki moje,ja już dłużej nie wytrzymam.Nie mogę patrzeć jak pies się męczy!Trzeba jakoś tej psiej łajzie pomóc.
-Ale w jaki sposób-dopytuje sie Cris-jak się pomaga takiemu,zakochanemu psu?
-No wiesz,szczęście ty moje,ja mam ci mówić,co należy zrobić?A przypomnij sobie jak to TY byłeś zakochany!I co wtedy robiłeś?
-Nie pamiętam.To było tak dawno-odrzekł Cris z wrednym uśmiechem.
-Tak?-pytam słodko,a w głowie szaleje burza z piorunami-taką masz sklerozę.No to od dzisiaj nie dostaniesz masła i innych rzeczy też.Sklerozę trzeba leczyć! A jak chcesz to ja ci mogę przypomnieć co wtedy wyprawiałeś.
-No,ja też pamiętam-rzecze z drugiego końca stołu Tek-z kwiatami latałeś,czekoladki przynosiłeś,na kawę zabierałeś,wiersze pisałeś,rachunki za telefon ci strasznie wzrosły i takie tam.I wzdychałeś strasznie.No i miałeś takie fajne,maślane oczy!
-Zaraz tam maślane-obruszył się strasznie Cris.
-Cicho,robaczki.Mam plan amortyzacji Żabula!
-Plan czego?-nie zrozumiał Cris.
-Oj co się czepiasz.Wiem co to jest amortyzacja.No ale skoro to Amor wypuszcza te miłosne strzały no to powinna myć amortyzacja.Proste nie?
Po krótkim namyśle rodzina przyznała mi rację.No więc przedstawiłam swój plan.Oni go zaakceptowali po czym został on wprowadzony w życie....
Na kanapie,na plecach,leży Żabul.
Na oczach ma plasterki świeżego ogórka.Ja,za pomocą starej szczoteczki do zębów,nanoszę mu na pysk farbę do włosów.No przecież trzeba zamalować siwiznę na brodzie i "fąflach"!
Cris,z wysuniętym koniuszkiem języka,starannie maluje Żabulowi paznokcie bezbarwnym lakierem.
A Tek zakręca psu papilota na resztkach ogona i dmucha na Żabula suszarką do włosów....
Piękny Żabul na randce z ukochaną a my gryziemy palce z nerwów.Mija godzina,druga,trzecia...
Wraca szczęśliwy Żabul i przyprowadza piękną Żabulinę...
A potem na Świat przychodzi 12 Żabulątek !!!!!

I nie wiem co było dalej bo w tym momencie rozdarł się budzik!

Miłego dnia

15 komentarzy:

anabell pisze...

Mój biedaczek, gdy popadnie w stan zakochania, to siada pod oknem balkonowym, podnosi do góry pyszczol, robi z mordki "rybkę" i wydaje z siebie przejmujące, niskotonowe wycie.Co zabawniejsze, by się zakochać, wcale nie musi osobiście spotkać psiej piękności- wystarczy wszak wyniuchać ją na trawniku.I czasami 2 lub 3 dni nie je,i wtedy leży pod drzwiami wyjściowymi, domagając się wyprowadzenia.
Miłego, ;)

Nivejka pisze...

No nieźle... Nawet Ferdynandowi Kiepskiemu nie śnią się takie rzeczy :D

Neskavka pisze...

Anabell-Żabul w życiu nie był zakochany! Ja go nigdy nie widziałam w stanie "zamroczonym", na psie panienki warczy i nie pozwala się obwąchać.
Ale wiem co potrafią zakochane psy.

Neskavka pisze...

A kto to ten Ferdynand Kiepski?
Bo ja znam tylko Ferdynanda z książki Ludwika Kerna.

effka pisze...

Piękny sen... :) Ciekawe co by Żabul rzekł w wigilijną noc na te pomalowane paznokcie i podkręcony ogon :)))

miauka vel florist pisze...

Żabulątka Ci marzą :)
a ja dziś z pieskami cyrkowymi tańczyłam i pilnować ich musiałam ale one potrafiły znikać i pojawiać się gdzie indziej..... i nie upilnowałam. AAAA i złodziejów pilnowałam bo kadli pomadki i kredki pudełeczka cyrkowe na sprzedaż. Łubu dubu....

zgaga pisze...

Ja tylko w kwestii sprostowania: lepiej Żabula AMORYZOWAĆ, niż amortyzować! A sen może się sprawdzić, wiosna idzie....

Mnie się wczoraj przyśniło gówienko, znaczy pieniądze powinny się pojawić. I co? Dziś na przystanku znalazłam... 1 grosz!

Mijka pisze...

łomatko:)))))))))

Neskavka pisze...

Effka-chyba nie chciałabym usłyszeć owej psiej "łaciny"!

Miauka-Żabulatka może nie ale tak z jeden mały Żabulek,taki śliczny i rozkoszny...

Zgaga-AMORYZOWAĆ tez ładnie.
1 grosz to też pieniądź!

Mijka-no co? Fajne mam sny,nie?

Joanna pisze...

:-) Mnie dziś też śnił się pies - był ogromny, bardzo kudłaty i miał welki czarny nos, jak te pieski-zabawki.
Chyba mi się tęsknota za zwierzakiem odzywa...

Beata pisze...

matko, horror! dobrze, że tipsów nie było:)

Neskavka pisze...

Srebrzysta-chyba tak.Ja bym strasznie tęskniła.

Beata-no patrz, na tipsy nie wpadłam,ale Żabul i tak ma długie.

Beatta pisze...

A podobno jak się pies śni, to przyjaciel. A tu budzik. Ale czy budzik to przyjaciel? Się raczej nie sprawdziło :)

szpilka/perlla pisze...

zakochany pies to całkiem niezły sen i jaki romantyczny....

Neskavka pisze...

Beatta-chyba jednak przyjaciel bo bez niego Cris by do pracy nie chodził...albo chodził na II zmianę!

Szpilka-ano romantyczny.A co dziwniejsze mnie się Żabul śni w nieco innych okolicznościach,np.jak się topi a ja nie umiem pływać!