czwartek, 30 lipca 2009

Dawno mnie nie było.....

Dawno mnie tutaj nie było.
A bo jakoś tak....
No dobra,przyznam się.
Zaczytałam się!
Bo znowu byłam w bibliotece.
Zastałam duże zmiany.Nie dość,że zbiory przeniesiono do innego budynku,to jeszcze mają komputer!
I łatwo książki znaleźć.Bo ja zawsze mam ze soba długą listę.
Ale ja szczęścia nie mam.Przeważnie moich książech nie ma,a jak juz są to w czytaniu.
Mówi się trudno.
No i zaskoczyło mnie także to,że bardzo miłe są pracujace tam panie.
Uśmiechnięte,służące radą i pomocą.
Więc znowu przytargałam mnóstwo książek.
No i się zaczytałam.
A co poza tym?
A leci powoli,zwykłe,codzienne życie.
No i nadal przetwory robię.
Czy ktoś wie co zrobić z wagonem fasolki szparagowej?
Dostałam w prezencie.
No i oklapłam strasznie.
NIC MNIE NIE WKURZA!
Żabul przestał warczeć,michę wcina aż miło,przeważnie śpi.
Na spacerach grzeczny nad podziw.
Cris nie miewa głupich pomysłów.
Tek spokojna.
Wszyscy jacyś rozleniwieni.
Nawet telejajko mnie nie wkurza bo przeważnie wyłączone.
Bo Cris się też zaczytał.
A jak byliśmy w sklepie to nawet "liczyrzep" nie było.I kolejek też nie było.
Za to był stary chleb,chociaż ekspedientka nam wmawiała,że świeży.No to kupiliśmy bułki.
Przy kolacji okazało się, że owe bułki smakują jak stare trociny.Kompletnie bez smaku.Zero soli czy inszych dodatków.
Piekarz na urlopie?
I udało mi sie kupić syrop miętowy!
Więc Tek nam taki drink z niego zrobiła,bezalkoholowy.
Pyszny bardzo i dobry na upały.
Jak kto ciekawy to napiszę jak się robi.
No to sami widzicie,że nudy straszne.
Czekamy,aż Cris urlop dostanie i zrobimy łazienkę...

Może się nie rozpłynę dzisiaj bo gorąc wielki się zapowiada.

To bywajcie dobrzy ludzie.
Miłego dnia.

PS.
1) Boli mnie prawa ręka bardzo.Jakbym miała zakwasy.Czyżby od dokręcania słoików?
2) Co w wojsku dają poborowym? Brom?

Miłego.

11 komentarzy:

Beata pisze...

w wojsku nie dają już nic, w wojsku sie robi poranną zaprawę, pompki, zimny prysznic, kopie sie rowy:)

anabell pisze...

Witaj,w wojsku ponoć brom do kawy serwuja.Fasolkę najzwyczajniej w świecie zawekuj w tej wodzie, w której ją ugotujesz. Będzie na zimę miłym dodatkiem. Możesz się również wysilić i zrobić w weki fasolkę słodko-kwaśną czyli kroisz ją na małe kawałki, gotujesz w małej ilości wody osolonej do smaku, gdy miękka dodajesz śmietanę z odrobiną cytryny. Wekujesz z tym śmietanowym sosem. A ręka od zakręcania słoików
może nieżle boleć.
Miłego wekowania, :)

Neskavka pisze...

Beata-zimny prysznic,mówisz?
Myślisz,że na Crisa zadziała?

Anabell-to ja tez będę do kawy brom dodawać.
Problem w tym,że ja fasolki nie lubię,Tek czasami zje.Cris lubi tylko z bułeczka rumianą.
Troche zamroziłam.
Zrobię te weki i niech rodzina je.

Mijka pisze...

oo trzeba było mnie podesłać tę fasolkę:))))

brom powiadacie do kawusi????a fuj!!!!
Beata ma rację,prysznic i koniecznie rowy!
najlepiej Rów Mariański.

zgaga pisze...

A co niby mężczyzna ma robić, gdy się nudzi? Tylko brom zażywać!
Pamiętasz ten dowcip?
Doktor: - Czy pani brom brała?
Baba: - Nie, dziś jeszcze nie brombrałam!

Buziaki!

Beata pisze...

Wysiłek fizyczny lub zmiana aktywności jest stałym elementem rozładowania napięcia seksualnego u młodziezy, np w internacie:))))))

a nie może sie po prostu pobrombrac?

zgaga pisze...

I byś tak zdradziła, co czytasz...

kiciaszara pisze...

Ja lubię fasolkę , ale tylko świeżą. Natomiast bromu nie polecam:)

Beata pisze...

u kici napisałam o dzidzi:)

Neskavka pisze...

Mijka-no pacz,na to nie wpadłam coby Tobie podesłać!
A rowy to Cris ma w pracy.On budowlaniec przecie.

Zgaga-hahaha

Beata-a pewnie,że się brombra!
Ale codziennie? W tym wieku?
Odsapnąć mi nie da!

Zgaga-aktualnie czytam "Garść drobnych (w kasecie z Peszawaru)"-pyszna rzecz!
Rodzina czyli sfora widziana oczami psa.

Kicia-no ja też tylko świeżą zjem.W dodatku dużo zasmażki. Z bułeczką nie lubię!

Beata-odpisałam

Beata pisze...

Ja też:)