poniedziałek, 9 lutego 2009

Jestem wredna.....

A tak jestem,pisałam o tym już wielokrotnie.
Ale o co biega?
Cris był na zwolnieniu prawie cały styczeń i parę dni lutego.
Choroba jest z rodzaju tych co to nie trzeba leżec, ale:
-noga boli
-brzuch po zastrzykach boli
-jeść co się chce nie wolno
Cris,przebywający dotychczas po 12 godzin poza domem,naraz ma dużo wolnego czasu.
I co robi?
-śpi do oporu,
-czyta do oporu,
-telejajko do obrzydzenia,
-filmy na CD do obrzydzenia,
-rozpieszczanie psa do nieprzytomności
W dodatku Cris lubi mnie mieć koło siebie i stale mnie woła.

A ja zagryzam wargi.
Ile można wytrzymać NIC nie robiąc?
Obiecałam sobie, że nie będę warczeć.Czasami tylko robiłam drobne aluzje.
Wytrzymałam.

Jutro Cris idzie do pracy a ja się cieszę.
No wrednam nie ?

Miłego dnia

9 komentarzy:

ade pisze...

wcale nie zaprzeczę;)

Mijka pisze...

nie jesteś wcale wredna:))))

Stardust pisze...

Jaka tam wredna, no chcesz zeby zycie wrocilo do normy i tyle;))

Anonimowy pisze...

To taki mikrosyndrom żony marynarza...
A Flavvi mnie zaraz obsobaczy!

Neskavka pisze...

No Dziewczyny-wszystkie macie rację.On właśnie wyszedł,Żabul wzdycha pod drzwiami a mnie smutno!
I tak jakoś na płacz idzie......

miauka vel florist pisze...

nie bucz ...no juz.
Kawke zrob, ciacho w lape wez i juz :)

Neskavka pisze...

Miauka-dobrze rzeczesz.Kawa, ciasto to jest to,a i Cris sms wysłał, że wczesniej wróci.No dobrze będzie....

ade pisze...

Zgaga -> puknąc Cię babo?:P

Neskavka pisze...

No i obsobaczyła.....