A tak jestem,pisałam o tym już wielokrotnie.
Ale o co biega?
Cris był na zwolnieniu prawie cały styczeń i parę dni lutego.
Choroba jest z rodzaju tych co to nie trzeba leżec, ale:
-noga boli
-brzuch po zastrzykach boli
-jeść co się chce nie wolno
Cris,przebywający dotychczas po 12 godzin poza domem,naraz ma dużo wolnego czasu.
I co robi?
-śpi do oporu,
-czyta do oporu,
-telejajko do obrzydzenia,
-filmy na CD do obrzydzenia,
-rozpieszczanie psa do nieprzytomności
W dodatku Cris lubi mnie mieć koło siebie i stale mnie woła.
A ja zagryzam wargi.
Ile można wytrzymać NIC nie robiąc?
Obiecałam sobie, że nie będę warczeć.Czasami tylko robiłam drobne aluzje.
Wytrzymałam.
Jutro Cris idzie do pracy a ja się cieszę.
No wrednam nie ?
Miłego dnia
9 komentarzy:
wcale nie zaprzeczę;)
nie jesteś wcale wredna:))))
Jaka tam wredna, no chcesz zeby zycie wrocilo do normy i tyle;))
To taki mikrosyndrom żony marynarza...
A Flavvi mnie zaraz obsobaczy!
No Dziewczyny-wszystkie macie rację.On właśnie wyszedł,Żabul wzdycha pod drzwiami a mnie smutno!
I tak jakoś na płacz idzie......
nie bucz ...no juz.
Kawke zrob, ciacho w lape wez i juz :)
Miauka-dobrze rzeczesz.Kawa, ciasto to jest to,a i Cris sms wysłał, że wczesniej wróci.No dobrze będzie....
Zgaga -> puknąc Cię babo?:P
No i obsobaczyła.....
Prześlij komentarz