środa, 3 października 2012
Zawiesiłam się.....
bo znowu życie mi dało kopa w splot słoneczny.
Coraz bardziej tracę wiarę w ludzi.
Znowu muszę przeorganizować swoje codzienne życie.
Nie wiem tylko czy te zawirowania będą czasowe czy trwałe.
Na dzień dzisiejszy robię wszystko aby nie poddać się uczuciu paniki.
Boję się strasznie czy podołam nowym obowiązkom.
Nie mam cierpliwości,przygotowania,siły.
Czy mam być twarda czy łagodna?
Traktować jak dorosłego czy tłumaczyć jak dziecku?
Nie stać mnie na fachową pomoc.
Tak zwana "kochana rodzina" umyła rączki.
Ale ja kocham Crisa,lubię i szanuję swoją Teściową.
Nie dam jej zrobić krzywdy.
Będę się nią opiekować jak potrafię,ile mi sił starczy.
Dam jej przytulny pokoik,poczucie ciepła,wyleczę z depresji i przywrócę radość życia.
Przypilnuję brania leków,spróbuję przywrócić pamięć.
Wiem,że będzie ciężko,bardzo ciężko ale Cris i Tek pomogą.
Trzymajcie kciuki.
PS.Znowu zmiany na Bloggerze?
Nie wiem jak się robi przerwy,nie mam czasu na edycję...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
15 komentarzy:
no to trzymam kciuki, mocno!
ja też wysyłam paczuszkę z pozytywnymi myślami i mnóstwem zaradności:-)
Wierzę w Ciebie, dasz radę. To uczucie paniki jest najzupełniej normalne wobec nowego, które Cię czeka (wiem po sobie), ale masz wsparcie najbliższych - to najważniejsze.
Pozdrawiam bardzo ciepło
Trzymam kciuki.
Będzie dobrze :)
Ściskam
M
Życzę dalej takiego optymizmu i powodzenia. Na pewno ci się uda, bo robisz coś z myślą o kimś.
Możesz sama nie dać rady, musisz koniecznie zasięgnąć fachowej porady u psychoterapeuty, bo może będzie można teściową zapisać na jakieś zajęcia terapeutyczne.Sama opieka typu wikt, opierunek i tylko rozmowy,ciepełko domowe, może nie wystarczyć.Poza trym zwiększą sie Wam bardzo koszty, zażądajcie by famuła dokładała się systematycznie do interesu, skoro się na mamę wypięli.Wyciąganie starszej osoby z depresji jest bardzo trudne. A znasz chociaż przyczynę tej depresji? Bardzo Ci współczuję, bo niełatwe zadanie przed Tobą.
Miłego, ;)
przytulam miocno i trzymam...dacie radę.wierzę w to.
Nesca tulę mocno i wysyłam moc dobrych myśli do Ciebie :*
Można z tym żyć. Siedzę na ,,zesłaniu'' już jedenasty miesiąc, powoli przywykam do dziwactw i robionych nieumyślnie głupotek. Czasem wybuchnę, bo nie jestem robotem. Ważne, żeby starsza pani wiedziała, że się ją kocha...
Och... Musisz być dzielna. Tyrzymam kciuki:)
dasz radę trzymaj się.....
Trudne zadanie przed Tobą,a i efekt końcowy nie trudny do przewidzenia. Cierpliwości i siły przede wszystkim Ci życzę,bo pomimo wsparcia najbliższych i tak wszystko będzie w Twoich rękach i na Twojej głowie.
Trzymaj się.
Przyznaję się bez bicia, najpierw zgrzeszyłam podglądaniem, a teraz wybrałam Twój blog do wyróżnienia. Proszę zajrzyj do mnie - czterołapka z Sunsilka
bądz twarda , w zyciu trzeba zawsze isc z glowa podniesiona do góry ! beedzie dobrze mówie ci trzymam moocno kciuki , pozdrawiam ;*
Przeczytalam post przez przypadek. Nie boj sie zycia bo to nie ono daje kopa w tylek ale ludzie. Pierwsza czesc byla niepokojaca ale w drugiej sama odpowiedzialas sobie nanutrujace ciebie pytanie co robic. Dlatego glowa do gory i dalej na przod! Bo wlasnie to jest cel w zyciu, aby mies sie kim opiekowac i czuc sie potrzebnym :))))
Prześlij komentarz