Moja mama zawsze mówi, że rasowa kobieta potrafi zrobić trzy rzeczy z niczego:
sałatkę, kapelusz i awanturę.
W dodatku wszędzie słyszę i czytam, że nawet w kochającym się, wzorowym małżeństwie dochodzi do awantur. Zaniepokoiło mnie to. No bo albo ja nie jestem rasową kobietą albo nie jesteśmy wzorowym małżeństwem.
U nas nie ma awantur. Ba, my się nawet nie kłócimy !!! Miałam okazję to sprawdzić.
Cris, jak każdy osobnik płci męskiej, ma zakodowane, że weekend oznacza totalne lenistwo i full wypas na fotelu przed telewizorem.
Już w piątek, po powrocie z pracy, oświadczył, że wieczorem lecą "Gwiezdne Wojny" (ciekawe który raz z kolei) i on będzie ogladał. Ano dobrze.
Ponieważ ja nie trawię tego typu filmów zrobiłam kolację, wszyscy sie najedli, posprzatałam.
Tek poszła okupować kompa, Cris rozsiadł się na fotelu z pilotem w łapie, dla mnie nie było miejsca więc wykąpałam się, wzięłam pod pachę plik gazet i ległam w pościeli. Czytam sobie i dumam.....
W sobotę Crisa obudził Żabul, poszli na poranny spacer, po drodze kupili świeże bułki.
Ja w międzyczasie zrobiłam śniadanie i wykopałam Tek z łóżka. Zjedliśmy. Cris się kreci, widzę, że coś kombinuje. W końcu pyta :
" A może zrobiłabyś kawy? Kupiłem pączki."
Ano dobrze. Zrobiłam, wypiliśmy...Tek poleciała na kompa ("a bo to wiecie - moje ziomki teraz grają"), ja do kuchni obiad gotować. W międzyczasie nastawiłam pranie i ogarnęłam kuchnię.
A Cris tkwi przed telejajkiem.... Mnie zaczęło z lekka "ruszać" więc mówię:
- Słuchaj, jest piękna pogoda. Może byś to wykorzystał i założył nowe pokrowce w samochodzie bo leżą w szafie juz 2 miesiące" ???
Nie w smak mu to było ale poszedł. Zajęło mu to czas do wieczora...
W niedzielę od rana, jeszcze przed śniadaniem, dorwał się do pilota. Zrobiłam śniadanie, zjedliśmy. I znów padło pytanie: "A może napilibyśmy się kawy"....
Jeszcze z humorem poszłam do kuchni, zrobiłam, zaniosłam do pokoju. Właśnie w TV lecieli "Pancerni". Sama ich lubię , więc pod tą kawę... przeleciały dwie godziny. Około 13 ja mówię:
- Jakie masz plany na dzisiaj?
Cris popatrzył na mnie zezem i mówi: - A co masz na myśli
Ja: No co chcesz dzisiaj robić ??? Może przykleiłbyś tapetę bo sie odkleiła w kilku miejscach.
Cris: " Dzisiaj ???? W NIEDZIELĘ ??????
Ja: No i co z tego, że niedziela. W tygodniu Ciebie nie ma albo wracasz za bardzo skonany. Ja jakoś gotuję obiady, podaję Wam pod nos. Dla mnie nie ma niedzieli ???
I tu padło ze strony Crisa:- Ty to co innego !
Ludzie kochani !!!! Ale dostałam wnerwa !!!!
Rozdarłam się i strzeliłam drzwiami !!! Latam po kuchni, nastawiam makaron, gotuję rosół, piekę kurczaka... a wnerw mnie trzyma, oj trzyma. Ja mu dam "coś innego" !!!!
Cris w przedpokoju sie tłucze, grzechocze skrzynką z narzędziami....
Wchodzi Tek:
- Mamo, a cóż to ciężkiego w lesie zdechło, że Cris w niedzielę w roboczym kombinezonie lata ?
Ja - : Bo mu zrobiłam awanturę !
Tek: A to była awantura ??? Myślałam, że to przeciąg drzwiami trzasnął......
No i co wy na to ? Czy to była awantura???
Wieczorem, po raz pierwszy od 10 lat, Cris sie do mnie nie przytulił....
Ciekawe co dzisiaj będzie jak wróci z pracy......
Miłego......
5 komentarzy:
Witam i jakze mi milo:) A czy ta "zamorska wiedzma" to ktos kogo znam?? czy tez mnie wech myli??
A na serio, uznalabym to za awanture i wez sie obraz i sprowadz go do pozycji kleczacej, bo jak tego nie zrobisz teraz to potem bedziesz miala wyrzuty sumienia, z chlopa kolana bola. Niech cwiczy za mlodu:))))))
Oooo i jeszcze z ostatniej chwili, poszperaj sobie w ustawieniach i zlikwiduj te wygibusne literki, ktore trzeba przepisywac zeby zalaczyc komentarz. To jest gdzies w ustawieniach i tam powinno byc takie pytanko o potwierdzeniu komentarza czy cus... czytaj uwaznie napewno na to wpadniesz. Bo te wygibusy sa upierdliwe.
No i mnie namierzyłaś..... Ciekawam jakim cudem ???
A tak na poważnie,to ja go już dawno sprowadziłam do pozycji nawet leżacej hihi.... Ja się nie dam tak łatwo udobruchac bo jestem zodiakalnym Bykiem i jak się wscieknę to 'klops'.
Hahaha ja przeciez nie mam co do tego watpliwosci, to byl tylko zart:)))) ot tak zeby cos napisac:)) Namierzylam Cie to prawda tylko ciagle nie mam pojecia kto Ty jestes???
Znasz mnie,znasz. Ja na Twoim blogu występuję jako "piq".
Poszperam i usunę wygibaski ale za bardzo nie rozumiem o co chodzi. Ja nie znam angielskiego ale będę próbować....
Mam nadzieje, ze tu zajrzysz jeszcze, bo ja o tych wygibusnych literkach. Jak wejdziesz na strone www.blogspot.com to sobie mozesz jezyk przestawic na polski, jest zakladka w prawym gornym rogu. Potem wejdz w ustawienia czyli customize i tam poszperaj. Ja wiem, ze jako autor bloga, to Ty nie widzisz tych wygibusow, bo ciebie system nie sprawdza, ale czytaczom to jest troche upierdliwe.
Prześlij komentarz