Żabul, jak każdy rozpieszczony, szanujący się pies ma pudło ze swoimi zabawkami. Codziennie rano, po spacerze, odstawia rytuał wyrzucania z pudła wszystkich w poszukiwaniu swojej najukochańszej.
To Krabik.
Granatowo-cytrynowo-oranżowy szkaradek z wyłupiastytmi oczami. Od roku obgryzany, dyrdolony, rzucany i tarmoszony po całym domu, ciągany za oczy i odnóża po wszystkich kątach. Nie obyło się oczywiście bez "katastrof"...
Najpierw Żabul wyciągnął dłuuugą nitkę przez co Krabik stracił otwór gębowy. Wyszyłam mu drugi. Potem, w ferworze walki, urwał mu przednie, prawe odnóże. Przyszyłam. Następnie zahaczył zębami i wyrwał pół środka. Wypchałam na nowo, zaszyłam co się dało, przyszyłam łatę....
Byliśmy wczoraj z Crisem w "Biedronce' a tam, w koszu, leżały nowe krabiki. Identyczne jak ten stary - ukochany. Kupiliśmy, przynieśliśmy do domu. Żabul na nasz widok wykonał taniec radości, mało sobie kupra nie urwał ! Naraz zobaczył na podłodze dwa Krabiki. Zgłupiał !! Biegał od jednego do drugiego nie mogąc się zdecydować co ma robić. W końcu wziął oba w pysk, zatargał pod ławę, zagarnął pod brzuch i leży cały szczęśliwy.Wyglądał jak suka z małymi.
Zrobiłam kawę, siedzimy, pijemy.
Wchodzi Tek, w ręce trzyma metkę i mówi:
- Wiecie co ??? Ale numer !!! To wcale nie jest Krabik !
Tu jest napisane, że to jest HOMAR !!!!
No wiecie ludzie ! Faktycznie - przecież kraby nie mają kupra yyy ,,,znaczy się odwłoka !!
Ja się mogłam pomylić ale ona, Tek, biolog od urodzenia !!!!!
Wieczorem nowy Krabik został schowany bo Żabul, stwierdziwszy, że ma ich za dużo, zaczął je za mocno tarmosić. Niech już lepiej wykończy starego....
Miłego dnia
To Krabik.
Granatowo-cytrynowo-oranżowy szkaradek z wyłupiastytmi oczami. Od roku obgryzany, dyrdolony, rzucany i tarmoszony po całym domu, ciągany za oczy i odnóża po wszystkich kątach. Nie obyło się oczywiście bez "katastrof"...
Najpierw Żabul wyciągnął dłuuugą nitkę przez co Krabik stracił otwór gębowy. Wyszyłam mu drugi. Potem, w ferworze walki, urwał mu przednie, prawe odnóże. Przyszyłam. Następnie zahaczył zębami i wyrwał pół środka. Wypchałam na nowo, zaszyłam co się dało, przyszyłam łatę....
Byliśmy wczoraj z Crisem w "Biedronce' a tam, w koszu, leżały nowe krabiki. Identyczne jak ten stary - ukochany. Kupiliśmy, przynieśliśmy do domu. Żabul na nasz widok wykonał taniec radości, mało sobie kupra nie urwał ! Naraz zobaczył na podłodze dwa Krabiki. Zgłupiał !! Biegał od jednego do drugiego nie mogąc się zdecydować co ma robić. W końcu wziął oba w pysk, zatargał pod ławę, zagarnął pod brzuch i leży cały szczęśliwy.Wyglądał jak suka z małymi.
Zrobiłam kawę, siedzimy, pijemy.
Wchodzi Tek, w ręce trzyma metkę i mówi:
- Wiecie co ??? Ale numer !!! To wcale nie jest Krabik !
Tu jest napisane, że to jest HOMAR !!!!
No wiecie ludzie ! Faktycznie - przecież kraby nie mają kupra yyy ,,,znaczy się odwłoka !!
Ja się mogłam pomylić ale ona, Tek, biolog od urodzenia !!!!!
Wieczorem nowy Krabik został schowany bo Żabul, stwierdziwszy, że ma ich za dużo, zaczął je za mocno tarmosić. Niech już lepiej wykończy starego....
Miłego dnia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz