Cie,choroba-chciałoby się powiedzieć za sołtysem Kierdziołkiem.
Pewnie jesteście ciekawi co tam u mnie?
Żyję jeszcze ale tak prawdę powiedziawszy-co to za życie?
Prawie siłą wybroniłam się przed szpitalem....
Dzień mam podzielony od tableteczki do tableteczki.
W międzyczasie w ciągu dnia często zakładam na łapkę takie specjalne urządzonko.
Na szczęście leki (jak na razie) mam bezbłędnie dobrane i już nie osiągam liczby 300 podczas porannego mierzenia ciśnienia ale jak za wysokie tableteczka pod język.
Czuję sie znacznie lepiej.
Wielu rzeczy mi nie wolno ale najbardziej brakuje mi kawy.
Jak już nie mogę wytrzymać,biorę słoik z ulubioną,zamykam oczy i wącham.
Cris twierdzi,że wyglądam wtedy jak narkoman na głodzie.
Noż świntuch jeden,dobrze mu mówić jak on ją może pić.W dodatku z rączek osobistej żony korzysta przy jej robieniu.Ehhhh...
Co jeszcze?
Z kronikarskiego obowiązku napiszę,że Żabul skończył 17 lat.
Dostał michę pełną mięsnych smakołyków z ukochaną wątróbką na czele,nowego Krabika do zabawy i mnóstwo uścisków.
Ale i tak najbardziej się cieszył z wyprawy do ukochanego Psiego Raju.
A tak ogólnie to mimo,że kalendarzowo nadal mamy lato,to zimno jak w listopadzie.Okna pozamykane a ja i tak śpię w skarpetkach.
I Cris na zwolnieniu.Bo jego kręgosłup dał o sobie znać i małżonek mój nie mógł wczoraj z łóżka wstać.
Na szczęście dzisiaj już jest znacznie lepiej i już tak strasznie nie boli.
No i Żabul szczęśliwy bo ma ukochanego pana calutki dzień w domu.
A teraz lecę spreparować pyszną kolacyjkę choremu.
Miłego dnia.
20 komentarzy:
no to Żabulek bardzo słusznego wieku dożył!ucałuj Go od mnie!
dobrze dobrane tableteczki to podstawa.
a Cris to sadysta,z tą kawą!
jakoś dasz radę,co?
bo bezkofeinowa to nie ma tego zapachu nawet.eh.
aa i wczoraj wieczorem myślałam o mailu do Ciebie,na szczęście dałaś głos:)
Dobrze,że jednak udałaś się do lekarza, to b. ważne było. Możesz się z lekka odzwyczaić od kawy pijąc w miejsce neski kawusię zbożową typu Inka, a jak Ci się ciśnienie wyrówna, to będziesz mogla nawet pić kawkę Ricore.Herbatę czarną też musisz ograniczyć lub wręcz ją zastąpić owocowymi (ale takimi nie łączonymi z czarną herbatą), bo prawdziwe herbaty (czarna, zielona, czerwona-zawierają teinę, a ona podnosi ciśnienie. Polecam Ci herbatę o nazwie Rooibos- można ją pić bezkarnie, w dużych ilościach. Ja już 6 lat piję Ricore i owocowe herbaty Tee Kanne oraz Rooibos o smaku pomarańczowym.
Dziś jakimś cudem nie padało i nawet świeciło słońce, ale wczoraj z urzędu grzały u nas kaloryfery.
Pomerdaj ode mnie Żabulka za uszkami i po grzbieciku. Tęsknię za swoim, dziś sobie nawet popłakałam. Zdróweczka Ci życzę.
Mijka-dam radę,dam.Bo muszę.
Ucałuję a jakże.
Anabell-o patrz,o herbacie nie pomyślałam.Wprawdzie piję owocowe ale sprawdzę czy nie ma w nich też czarnej.
Pomomerdam,pomerdam.I wiesz,ja też bym tęskniła,bardzo.
rooibos chciałam polecić ale Anabell mnie uprzedziła :)
sto lat dla Żabula!
jakos Zabul na tego grzyba podejrzanie spoglada;-))
pozdrawiam i duzo zdrowia zycze
STO LAT dla Żabula!!!!!
Miauka-dzięki.Rooibos kiedyś piłam ale mi nie smakowała.Poszukam pomarańczowej.
Enzowy-bo on się dziwi, że Cris go nie zerwał.I dziękuję bardzo.
Szpilka-Dziękujemy.
I ja Żabulowi życzę psiego szczęścia. Łapkę ściskam, a Era ogonem zamiata do blogowego kumpla!
Witaj Neskavko! Choróbsko należy zwalczać w sposób planowy i bezwzględny! :-)
Co do aury, to w narzekaniu nie jesteś osamotniona. Wiele osób opowiada, że 34 stopnie to za gorąco, jednak kiedy za kilka dni zrobi się 18-20, to narzeka, że za zimno. Weź tu takim dogódź! Zrób sobie dziewczę herbatkę malinową i pomyśl, że w czasie upałów tak wspaniale nie smakuje. :-))) Pozdrawiam :-)
Sto lat dla Żabula! Dużo zdrowia - życzą Ewa i Debrusia :-))
o rety,co tam sie z Waszym zdrowiem wyprawia..zdrowka cale mnostwo zycze serdecznie..dobrze,ze choc Zabul sie trzyma ;)
Zgagusiu-dziękujemy pięknie.
Mironq-zwalczamy,zwalczamy.Ja nie narzekam,ja stwierdzam fakty.
Herbatkę zrobię i dodam sku własnoręcznie zrobionego.
Ewarub-dziękujemy bardzo.
Magnolia-Dziękujemy.Żabul też na lekach,niestety.On ma chory kręgosłup i inne rzeczy też bo on staruszek.
Żabul mnie zachwyca:)
a Wam zdrówka życzę nieustannie, bo co innego mogę, zapach kawy tez lubię ale pić nie musze to i cierpień kawosza nie bardzo rozumiem:)
Ojej:) Piękny wiek Żabulka - i ja go za uchem drapię urodzinowo:)
I podziwiam za silną wolę - robić kawę i nie móc nawet łyczka?... Ale dobrze, że tabletki robią swoje. Trzymaj sie zdrowo i ciepło!
P.S. U mnie już grzeją na szczęście i nie muszę już spać w skarpetkach...
Beata-Bardzo mi miłoale aż zachwyca.Zwykły kundel....ale taki kochany!
Szczęściara z Ciebie,żes odporna na kawę.Zazdraszczam.
Effka-dziękuję pięknie.Z kawą sobie poradzimy.
Ja zawsze mam lodowate stopy,nawet w upały,ale to rodzinne.Miłego.
oprócz Michola to ja miałam i mam kundelki:) bo to kochane piesy sa:)
No faktycznie "cie choroba..."; ledwo się na trochę ulotniłam a Ty mi tu chorować zaczęłaś! Lekuj się i zdrowiej a w każdym razie stabilizuj samopoczucie, bo ja tu teraz często będę zaglądać :-).
Żabulek niech się dzielnie trzyma!
Beata-to dobrze.kundelki są fajne.
Srebrzysta-zaglądaj,zaglądaj i dziękuję.
A niech to Zabul 17 lat ! :D ...dostojnego wieku dozyl :)))
Prześlij komentarz