Żyjecie Kochani ?
Bo ja z trudem.
Mam wrażenie, że jestem jednym wielkim:
-uszkiem,
-pierogiem,
-karpiem
-śledziem
-rybą po grecku
-sałatką gyros
-jajem w majonezie
-krokietem
-gołąbkiem
-bigosem
-plastrem pieczonego mięsa
zagryzanym
-sernikiem( 2 rodzaje)
-makowcem,
-keksem-nie keksem
-rogalikiem(z marmoladą lub z makiem)
-lukrowanym pierniczkiem
popijanym
-herbatą
-colą
-napojem pomarańczowym
-wodą mineralną z gazem
-spritem
-kawą
Tyle pamiętam.
Nie obyło się oczywiście bez atrakcji.
Najpierw Crisowi udało się upolować ostatnie dwa karpie na rynku.
Za to ogromne.
Ja tam wolę małe bo smaczniejsze ale ważne, że były choć takie.
Cris je oprawił (bo ja się nie przyznaję,że umiem).
Potem się rozchorował i legł w pościeli.
Przy ryb smażeniu elegancko poparzyłam sobie prawą rękę bo mi olej prysnął.
Bolało jak nieszczęście!
Ja łapę szybko pod kran, lodowatą wodą schłodziłam.
Potem wysmarowałam rewelacyjnym TERMCOOLEM.Znaczy żelem takim.
Pobolało jeszcze chwilkę i śladu niet. Nawet pęcherza nie ma.
Potem się poryczałam przy opłatku ale to norma.
Przy kolacji Wigilijnej rozlał się barszcz na biały obrus ale to też norma.
Następnego dnia zawinęłam spódnicą i na nowy, śnieżnobiały, świeżo zmieniony obrus
wywaliłam zapaloną granatową świecę.
Rozbryzg poszedł na pół stołu,podłogę,meble,no i przód spódnicy !
Wrrrr ! Oj miałam co robić.
No a wczoraj zaprawiłam się drinkiem.
Bardzo dobrym. Ze strony WŻ. Z kawą i colą.
Tylko coś źle zrobiliśmy bo po wlaniu do szklanki coli ona "wybuchła" zalewając
następny obrus i pół podłogi w pokoju...
Ale i tak był pyszny ten drink.
I dzisiaj repeta.
Jedziemy więc z Crisem po składniki.
Szampana też kupimy.
I żubrówkę.
I sok jabłkowy.
A co !
Miłego dnia
Dopisek:
Wrrrrr.... nie pojedziemy. Samochód nie zapali bo akumulator kaput !!!!
5 komentarzy:
:)
zdolnosci do rozwalania swiec i ja mam, parzenia lap rowniez. Zelu nie mam ale panthenol :)
Drink mnie mocno zainteresowal a tym bardziej jego wybuchowosc. Czy moglabys tutul drinka przyblizyc?
Naladowany akumulator juz?
proponuje zakup takiego rzadzenia rozruchowego z klemami i czyms tam jeszcze, makjatku nie kosztuje a moze siedziec sobie w samochodzie i w razie kaputniecia akumulatora gdzies z dala od domu, ludzi....mozna sobie sobie zrobic cyk i juz jechac :)
znlazlam drink :) chyba to ten: kawa rozpouszczalna, cytryna, wodka, lod, cola.
wodki juz nie mam bo wypita...
Już naprawione,zakupy zrobione.
Florist-masz nosa.To ten drink.
Dla zainteresowanych:
http://www.gotowanie.wkl.pl/przepis11553.html
Z drinka nie skorzystam, albowiem cola i kawa rozpuszczalna to ,,być dla mnie gwałtowna trucizna''.
Zdolności plamotwórcze posiadam, a jakże, w nadmiarze nawet. Tradycyjnie pierwsza ozdobiłam bieluchny obrus przy pomocy kapuchy z czerwonym winem wewnątrz.
Nawiasem mówiąc, posiadam kilka takich domowych ciuchów, które najpóźniej w pół godziny po wdzianiu zaplamiają się wszystkim, co pod ręką. Papierochowe dziury też masowo wypalam, na akord bym mogła. I, mimo starań, zawsze, ale to zawsze rozsypie mi się kawa, gdy ja przemieszczam z paczki do puszki...
Kuzwa, to ja jakas normalnie nienormalna, albo normalna jestem, bo jakos bardzo rzadko mi sie zdarza cos upieprzyc. A drinka tez nie bede bo cola to dla mnie ...no wrog no i tyle:)
Prześlij komentarz