Jesień nastraja mnie pesymistycznie, niestety...
Całe szczęscie, że, jak na razie, pogoda jest wręcz cudowna.
Wczoraj, chyba z nudów, oprócz buraczków "popełniłam" dwie inne rzeczy.
Będąc na spacerze z Żabulem nazbierałam klonowych liści. Położyłam je na ławie w pokoju. Cris, ciekawskie stworzenie, zagląda mi przez ramię i oczywiście komentuje.
Przyleciała też Tek.
Tek: Mamo, na co ci tyle tych liści? Zaczynasz dietę?
Ja: - Chciałabyś..
Chris: A co będziesz robić?
Ja: - A co wy tacy ciekawscy ? Zobaczycie.
Wzięłam się do roboty. Oni mi kibicują. Kątem oka widzę, że i Tek i Cris, podkradają mi liście. Cris wystawił nawet koniec języka.
Tek się szybko znudziła i poleciała do swoich ziomków.Cris jeszcze się męczy ale w końcu mówi:
- Eeee...mnie to nie wychodzi tak ładnie. Mam za duże łapy. Ano ma.
Wyszedł nam bukiecik.
A potem pozazdrościłam siostrze i też upiekłam beziki.
Miłego dnia
P.S. Pomysł na bukiecik wzięłam z WŻ
5 komentarzy:
ale cacy:))))
co to WŻ?
No pieknosci bukiecik, ja to jestem beztalencie do takich cudenkow ... a moze mi sie po prostu nie chce??
flavvi- WŻ to stronka Wielkie Żarcie o proszę http://www.gotowanie.wkl.pl/artykul.php?id=766
stardust - raczej to drugie
zajrzałam ta, i stanowczo ierdże ten pierwszy nawet bez lisci okalających jest najsliczniejszy:)
Co nie zmienia postaci rzeczy, że Twój powinien iść na wystawę:)
15 zdjęcie od góry, żeby nie było wątpliwości.
Prześlij komentarz