wiedziałam,że Cris ma sklerozę.Boże broń mu o tym powiedzieć,zaraz obraza majestatu!
Ale we wtorek sam się sypnął strasznie.
Właśnie byłam w trakcie przyszywania guzików (brrr) jak Cris wrócił ze sklepu z wielkim bukietem tulipanów.
-Proszę Skarbie,to dla ciebie-rzekł z szerokim uśmiechem na obliczu.
Jako,że z rana "opiórkałam" go nieco za stare grzechy i byłam zfochowana,rzekłam:
-Nie chcę od Ciebie kwiatów na przeprosiny!
-Ależ,Skarbie!Jakie przeprosiny.Przecież sama mówiłaś,że dawno kwiatów nie dostałaś.
No i przecież Walentynki....
Swoją drogą dobrze,że miesiąca nie pomylił!
Zaznaczam,że ja nie za bardzo lubię owe Walentynki ale kilka lat temu Cris sam zaczął obchody.
A jak tam u Was-pamiętają czy im lekko przypominacie?
Miłego dnia